tag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post6091781010724325155..comments2023-09-13T15:53:58.559+02:00Comments on Narratorka.pl: Historia brudnej skarpetki Unknownnoreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-62274944122820928042015-04-29T11:55:27.312+02:002015-04-29T11:55:27.312+02:00Świetny pomysł z zeszytami ( i kolorkami). ;) Przy...Świetny pomysł z zeszytami ( i kolorkami). ;) Przykład z przyznaniem się do konkretnej emocji również działa, szczególnie w przypadku gdy nagle czujemy się zirytowani, nie wiemy dlaczego, a nie mamy czasu na rozmyślanie i pisanie w zeszytach. Chodzi o to, by odróżnić złość "Ale jestem zdenerwowana" od "Wszystko mnie wkurza". I samo to już sprawia, że pojawia się samoświadomość tego, co czujemy, a nie jest to gdzieś zepchnięte i schowane wśród innych "skarpetek" o których nie mamy pojęcia, a one mimo to kiedyś pokażą że jednak istnieją. :) <br />Sama spróbuję tego pomysłu z zeszytami! :)Klaudia Sheahttps://www.blogger.com/profile/15546304469982977310noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-14117710740495462092015-01-15T15:37:20.815+01:002015-01-15T15:37:20.815+01:00Super jest to porównanie! jeszcze dodam, że czasem...Super jest to porównanie! jeszcze dodam, że czasem nawet zwykłe nazwanie emocji sprawia, że ona znika albo przestaje być taka nieznośna. Po prostu ważne, żeby się jej nie wypierać, mimo tego że jesteśmy tego uczeni od dzieciństwa. Ja piorę moje "skarpetki" w zeszycie, a czasem muszę się wykrzyczeć i wypłakać, co ma wręcz terapeutyczne działanie:) Tylko jeszcze nie opracowałam metody, żeby od czasu do czasu rykoszetem nie oberwało się komuś bliskiemu podczas tego uzewnętrzniania emocji. Ale pracuję nad tym:) pozdrawiam!Dotee - Witaj Słońcehttps://www.blogger.com/profile/13038949060375885467noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-23885834806444276012015-01-02T21:56:43.177+01:002015-01-02T21:56:43.177+01:00Hmm... Wydaje mi się, że powiedzenie sobie samemu,...Hmm... Wydaje mi się, że powiedzenie sobie samemu, że jest się wkurzonym itp. jest zwyczajnym tłumieniem w sobie złych emocji. Przykład by pójść do łazienki i to wykrzyczeć już lepszy. Zdecydowanie najlepszą metodą z tych, które podałaś, jest wypisanie sobie tego, gdzieś na kartce, zeszycie itp. Jeśli chodzi o mnie, to prowadzę dwa zeszyty: jeden (czarny) do zapisywania właśnie złych emocji, wyżywam się w nim, drugi (różowy, rzecz jasna) do pozytywnych myśli, snucia planów i rozliczania się z nich. Taka metoda mi bardzo pomaga w oswojeniu się ze swoimi emocjami, zrozumieniu ich i radzenia sobie z nimi, bo miewam z tym problem ;) <br /> Pozdrawiam! Natalia https://www.blogger.com/profile/09364861822637566139noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-77404538362217482672014-12-15T20:36:43.152+01:002014-12-15T20:36:43.152+01:00Też chyba jestem z tych szczęśliwców, w których &q...Też chyba jestem z tych szczęśliwców, w których "skarpetki" nie siedzą. Ale i ja czasem daję upust emocjom - bo nawet jeśli nie siedzą, czasem potrzebują większych drzwi, by wyjść.Anahttp://zblogowany.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-62630537029386209662014-12-03T21:12:11.712+01:002014-12-03T21:12:11.712+01:00Ok, dziękuję za radę :)Ok, dziękuję za radę :)Klaudia Sheahttps://www.blogger.com/profile/15546304469982977310noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-14262782069245358282014-12-03T13:44:45.105+01:002014-12-03T13:44:45.105+01:00Taka mała rada - justuj tekst, będzie czytelniej i...Taka mała rada - justuj tekst, będzie czytelniej i schludniej i przyjemniej dla oka :). Powodzenia.Łukasz Sakowskihttps://www.blogger.com/profile/01723570511740176135noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-29021882240822519292014-12-02T17:53:35.685+01:002014-12-02T17:53:35.685+01:00Moim zdaniem optymistą trzeba się urodzić. I uważa...Moim zdaniem optymistą trzeba się urodzić. I uważam też, że mnie się tutaj trafiło. Skarpetek nie upycham, po prostu we mnie nie siedzą. Nie potrafię się przejmować. Może przez pięć minut. Nie dłużej. Stresuję się tylko przy ostrej wymianie poglądów. I wtedy naprawdę muszę sobie iść i ochłonąć. Bo inaczej rozszarpałabym na kawałki. Niektórzy jednak tego nie potrafią i tutaj w pełni zgadzam się z tobą. Bo negatywne emocje prędzej czy później przyjdzie odchorować. <br /><br />Przepraszam, że zostawię tutaj linka, ale po prostu zmieniłam adres:<br />kultura-kanapowa.blogspot.com Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza (czytaj: ma ci to nie przeszkadzać, bo rozstrzelam!) ^_^Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-4986432370806033042014-12-02T14:37:03.586+01:002014-12-02T14:37:03.586+01:00Bardzo obrazowe porównanie :) aż poszłam i zmienił...Bardzo obrazowe porównanie :) aż poszłam i zmieniłam skarpetki :)Tosiahttp://naczytane.blog.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8747659286683578097.post-8320103488126990602014-12-01T10:38:30.151+01:002014-12-01T10:38:30.151+01:00uwielbiam takie porównania :D od razu wszystko lep...uwielbiam takie porównania :D od razu wszystko lepiej zrozumieć i bardziej to do nas dociera :)Elshttps://www.blogger.com/profile/09380052584578709436noreply@blogger.com