Historia brudnej skarpetki
Pozwólcie, że opowiem Wam historię pewnej brudnej skarpetki. ;))Ludzie, dlatego, że są tylko i aż ludźmi odczuwają emocje, zarówno pozytywne jak radość, miłość, poczucie spełnienia, jak i te złe- smutek, rozpacz, złość czy zazdrość. I potrzebują je wyładować. O ile z pozytywnymi zazwyczaj problemu nie ma, pojawia się gdy chcemy ukryć te negatywne, najczęściej przed nami samymi.
Jesteście niewyspani, macie dosyć, czujecie smród i inni zaczynają zauważać Wasz sekret. Aż pewnego dnia skarpetki przestaną się mieścić pod kołdrą i wypadną- albo powoli, jedna po drugiej, albo zwalą się wszystkie na raz na sam środek pokoju!
Dokładnie tak samo jest z naszymi emocjami. Złość, smutek, rozpacz, rozdrażnienie, "nicmisieniechce" i "zarazkogośwalnę" to codzienne, spotykające każdego uczucia. To normalne, że czasami chcemy nagadać na szefa, koleżankę, która wyjątkowo nas wkurzyła czy po prostu na serię niefortunnych zdarzeń dnia dzisiejszego. A nawet na to, że dżem spadł nam na bluzkę, a brat zostawił koszulkę w przedpokoju.
To normalne, że chcemy się podzielić z kimś frustracją, krzyknąć, trzasnąć drzwiami czy powiedzieć dwa słowa ostrzej niż zazwyczaj.
Bycie optymistą, pozytywną osobą, która widzi same pozytywne strony życia jest modne. I zdrowe. I prowadzi do rozwoju. Ale ludzie, nie może być tak, że ktoś całkowicie wypiera te złe emocje wmawjaąc sobie, że ich nie ma. Są. A to, że je odczuwamy nie czyni z nas złych ludzi (jak się niektórym wydaje). To zupełnie ludzka rzecz i dopóki potrafimy trzasnąć drzwiami tak, żeby nie wyleciały z zawiasów i nie walnęły kgooś przy okazji- jest w porządku.
Negatywne emocje to również rodzaj energii, która musi ujść, żeby mogła krążyć dalej, a nie rozsdzać nas od środka. Nie namawiam Was do wyżej wspomnianego przyłożenia komuś. Ale do przyznania się przed samym sobą. Czasem lepiej wyjść do łazienki, krzyknąć "Jestem wkurwi**a!", albo chociaż pomyślec, oswoić się z tą emocją i tak dać jej upust. Możecie gdzieś sobie zapisać wszystko co czujecie, np. na papierze toaletowym (jeśli jesteśmy w scenerii łazienkowej) lub pomyśleć, powiedzieć itp.
"Jestem wkurzona", a nie "On mnie wkurzył". To druga różnica, aby uświadomić sobie, że emocje, które czujemy są naszym wytworem, naszą reakcją, a nie cudzą. Ktoś co najwyżej mógł przyczynić się do tego, że jesteśmy zazdrości, smutni czy źli. Wystarczy to zauważyć u siebie. Bo podstawą samorozwoju jest znajomość siebie, a chcąc nie chcąc negatywne emocje są częścią nas.
Wiecie o co mi chodzi?
Żeby nie zbierać brudnych skarpetek. Ale nie wstydzić się ich- bo każdy skarpetki nosi ;) Czasem wystarczy je wyprać zamiast upychać w niewidoczne miejsca.