Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lifestyle. Pokaż wszystkie posty

Bądźmy dziećmi na Święta, czyli Poradnik Pozytywnych Świąt

**Dziś postanowiłam opublikować artykuł, który napisałam na poprzednie Święta do magazynu internetowego, który przestał istnieć.**

Święta. Jedno to słowo wystarczyło by poczuć miłe dreszcze, zapach choinki, makowca… Ekscytujące pisanie listu do św. Mikołaja, wspólne pieczenie bożonarodzeniowych wypieków, ubieranie drzewka i strojenie całego domu. Pyszne potrawy i … kolędy. Aż pewnego dnia pstryk… i po magii Świąt zostaje naprawdę niewiele… Dorośliśmy. Ale to przecież nie znaczy, że nie możemy przeżyć tego czasu pozytywnie, ciesząc się jak dzieci. Jesteśmy nimi nadal tylko o tym zapominamy. A warto sobie przypomnieć, bo Święta to czas cudów, także tych w nas. I warto przeżyć je pozytywnie.

Idą Święta, mamy za dużo na głowie. Może po prostu Święta przestały nas cieszyć, a nawet zaczęły denerwować. Wolelibyśmy się schować pod koc i przespać Boże Narodzenie przeglądając zdjęcia znajomych na FB lub „inspiracje” na blogach. Różne są „świąteczne problemy”, ale jest na nie podobna recepta. Zatrzymajmy się, odetchnijmy i… 

Zaśpiewajmy kolędę
Już nie od dzisiaj wiadomo, że śpiewanie ma właściwości antydepresyjne. Podczas tej czynności nasz organizm wydziela endorfiny, znane jako hormony szczęścia. W dodatku większość polskich kolęd i wiele zagranicznych, o spokojnym, melodyjnym brzmieniu uspokaja i nastraja optymistycznie. Zaśpiewajmy więc! To nie boli, naprawdę.  To, że „nie potrafimy śpiewać” nie jest żadną wymówką. Kupujemy płytę z kolędami śpiewanymi przez ulubionych wykonawców, dajemy na full i śpiewamy razem z nimi. Może brzmi to jak oczywistość, ale ile razy tak naprawdę to robiliśmy? 

Wyczarowanie nastroju
Bo jest on bardzo ważny. Chociaż pozytywne Święta nie muszą być wystrojone i kolorowe, to jednak sami przyznacie, że gdyby zabrakło światełek, kolorowych bombek, czekoladowych Mikołajów i srebrzystych aniołków czegoś by nam brakowało. Wprowadźmy więc odrobinę klimatu w nasze domy. Przystrójmy tradycyjne drzewko, zawieśmy światełka w oknach… Popatrzmy na to wszystko jak dzieci, z błyskiem w oku, uśmiechem i radością z każdej kolejnej śliczności.
Artystyczne dusze niech zrobią coś same. Własnoręcznie robione ozdoby cieszą sto razy bardziej! Zaprośmy do tego całą rodzinę, dzieci, przyjaciół, a nawet sąsiadów. (Oporne ogrodowe światełka same się nie zawieszą ;) Stwórzmy nastrój. Bo gdy jest nastrój, sami stajemy się nastrojeni, i to zdecydowanie pozytywnie!

Zabawa w poszukiwacza skarbów
Kiedy kolęda w głowie gra, a do świąt tak niewiele czasu zostało,  nadchodzi czas by zorganizować podarunki dla najbliższych. I to nie byle jakie, bo nie chodzi o to by odbębnić kolejny punkt na liście świątecznych spraw. Niech przedświąteczne zakupy będą przyjemnością, a nie obowiązkiem. Przypomnijmy sobie to radosne oczekiwanie na Mikołaja, Gwiazdkę, Aniołka (czy kto tam z nieba spadał i prezenty dawał) i z tą myślą idźmy na zakupy. Nastawmy się , że gdy wejdziemy do sklepu z pozytywnym nastawieniem, idealny prezent znajdzie się sam. I niech to nie będzie zestaw kosmetyków w pudełku albo  kolejny „zbieracz kurzu” na półkę i paczka skarpetek. No, chyba, że uważasz, iż na taki prezent bliska Ci osoba wprost krzyknie z radości ;)
Wspaniałym pomysłem na świąteczne prezenty jest obdarowanie osób czymś od serca, zrobionym własnoręcznie lub specjalnie dla nich. Przypomnijmy sobie co dana osoba lubi, jaka jest i zabawmy się w poszukiwacza skarbów. Można zaprosić do tej zabawy przyjaciół. Założę się, że oni mają co roku ten sam problem co Ty. Naprawdę warto poświęcić chwilę by znaleźć coś naprawdę osobliwego, dla tego jednego szczególnego uśmiechu.

Magia dzielenia się
Uśmiechem, radością, a czasami czymś więcej. Jako ludzie, nie możemy zapomnieć o innych ludziach. Wszędzie wkoło mówi się o czasie wybaczania, dzielenia się i odnawiania kontaktów. Coś w tym jest. Zadbajmy o rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, a nawet panią z dziekanatu czy pana Zdzisia ze spożywczego. Święta to czas gdy absolutnie każdy zasługuje na dobre słowo. Nie musimy oczywiście od razu się obcałowywać i „nagle” stawać się bliskimi przyjaciółmi. Wystarczy dobre, szczerze słowo. Zasada jest jedna- jeśli nie jesteście w stanie pomyśleć o kimś pozytywnie, nie mówcie mu nic. By nie niszczyć humoru sobie i jemu.
Są ludzie, którzy nie mają rodziny, przyjaciół lub domu. Zachęcam do udziału w różnego rodzaju akcjach i zbiórkach na prezenty dla domów dziecka, hospicjów i domów spokojnej starości. Jeśli spędzacie Święta samotnie lub tylko w gronie przyjaciół możecie wybrać się na krótki spacer do jednego z tych miejsc. Prezent nie zawsze musi być „rzeczą”, czasami wystarczy uśmiech i poświęcony czas. 

                I najważniejsze…
Gdy przeżywamy Boże Narodzenie pozytywnie, w dobrej atmosferze, wypuszczamy z serc to co najważniejsze. W takich chwilach prezenty i pyszne jedzenie schodzą na dalszy plan, a my odczuwamy święta duchowo, tak, jak należy. Dostrzegamy, że w Bożym Narodzeniu chodzi nie o 12 potraw, ale o to, że zjemy je z najbliższymi, nie o ilość prezentów, ale o radość z ich dawania. Nie chodzi także o pokazanie się rodzinie z dobrej strony, bo przecież nie mamy wpływu na to co myślą inni.

***

 Naprawdę nie ma przepisu na idealne, pozytywne i bezproblemowe święta i chyba się z tym zgodzicie. Każdy z nas przeżywa swoje Święta inaczej i każdy w czymś innym widzi szczęście. Ale Tej nocy łączmy się wszyscy w miłości i radości. A zacznijmy od kolęd, które tak naprawdę wcale nie gryzą ;)  Takich pozytywnych Świąt Wam i sobie życzę.

Czy Walentynki to święto dla każdego?

Nie jestem jedną z osób, do których adresowane jest święto zwane Walentynkami.
Nie jestem przeciwna Walentynkom.
Nie jestem przeciwna walentynkowej komercji, nagłemu okazywaniu sobie uczuć itp.
Nie jestem wielką fanką, która mimo statusu singla desperacko próbuje "zrobić coś dla siebie" tego dnia.
Po prostu to nie moje święto.


Nie rozumiem ludzi, którzy są przeciwni Walentynkom. "To głupie, nie lubię Walentynek, bo uczucie trzeba okazywać cały czas a nie tylko dzisiaj..."
Prawda to. Nikt nie zabrania Wam okazywać uczuć w pozostałe dni. Ale też nie rozkazuje Wam je okazywać wyłącznie 14 lutego. Możecie przecież kochać się i w Walentynki i w każdy inny dzień, jedno drugiego nie wyklucza! Dlaczego karać biednego 14 lutego skoro nic złego nam nie robi, tylko próbuje przypomnieć wszystkim zapominalskim co naprawdę ważne ;)



Nie rozumiem singli, którzy w Walentynki robią coś "innego", żeby poczuć się lepiej z powodu swojego statusu na Facebooku. Jeśli jesteś sam/a to święto Ciebie nie dotyczy. Po co zmuszać się do udawania, że jest się szczęśliwym samemu, albo z drugiej strony, po co nagle zaczynać rozpaczać (równie dobrze możesz rozpaczać przez cały okres singielstwa) Genialny przykład: Czy w Dzień Babci porywasz komuś dziecko i udajesz, że to Twój wnuk, albo rozpaczasz, że nie jesteś babcią?
Nie. 
Dlatego w Walentynki też nie powinieneś. Kiedyś przyjdzie czas gdy to będzie też Twoje święto, a na razie schowaj swoją desperację, frustrację czy co tam przeszkadza Ci tego dnia spokojnie egzystować i zrób to co lubisz, co musisz, albo nie wiem... znowu siedź na Facebooku, jak zwykle ;)

Po prostu w nikim nie jestem zakochana, dlatego nie utożsamiam się z tym świętem. Aczkolwiek bardzo podoba mi się jego idea i uważam, że to piękne święto. Nikt nie powinien czuć się zmuszany do miłości, a teksty typu "Wszyscy dzisiaj idą na randki, to ja nie" są dla mnie śmieszne. Wolny kraj, wolni ludzie... stąd moje podejście. Jeśli Wasze jest inne, to przecież macie do tego prawo ;) Tylko zastanówcie się, czy warto podświadomie się tak zmuszać do obchodzenia święta, które do nas nie należy.

Wszystkim parom, które dzisiaj celebrują swoje związki serdecznie gratuluję i życzę szczęścia, bo miłość jest czymś najpiękniejszym na świecie! Singlom życzę znalezienia miłości, tej prawdziwej, a nie na siłę, żeby tylko nie spędzić tego dnia samotnie. 

No i życzę Wszystkim Czytelnikom, bez względu na status dużo miłości, szczęścia i cierpliwości ;)

19 urodziny + BONUS

Witajcie kochani czytelnicy!

9 listopada skończyłam 19 lat. Nie mogę uwierzyć, że to już moja ostatnia "nastka". Jak byłam mała bardzo chciałam być już tzw. młodym dorosłym, decydować o sobie, wtedy życie miało być fajne, mieszkanie z przyjaciółmi, gotowanie, chodzenie na zakupy i do kina. Wtedy właśnie wyobrażałam sobie 19stkę. No i jest! Jest, a wraz z nią wiele zmian. To znaczy... nie stały się one  ot tak, od pstryknięcia palcami. Dzisiaj mogę je tylko podsumować, bo przez ostatni  rok było ich coraz więcej.


1. Mam więcej motywacji do pisania bloga!
2. Wybrałam ciekawe i inspirjące studia.
3. Stałam się bardziej otwarta na ludzi
4. Uratowałam życie kotu, ktoremu potemznalazłam dom (tęsknię :*)
5. Zamieszkałam z dwiema cudownymi dziewczynami, które teraz są dla mnie jak siostry
6. Nauczyłam się robić zapiekankę z makaronu ^^
7. Odkryłam w swojej mamie największą i najwspanialszą przyjaciółkę na świecie
8. Usamodzielniam się
9. Zmieniłam kolor włosów- wreszcie zeszłam z ciemnego brązu!
10. Oglądnęłam jeden z najpiękniejszych filmów na świecie
11. Nauczyłam się wykorzystywać zazdrość na korzyść moją i innych
12. Znalazłam sposób by pożegnać się z tymi, których już nie ma
13. Zrozumiałam, że nie mogę zmieniać się dla innych
14. Poznałam, kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto tylko się jako taki deklaruje
15. Zebrałam niemałe doświadczenie życiowe ;)
16. Dostałam wymarzony telefon
17. Zostałam członkiem zarządu teatru
18. Przeżyłam maturę i pierwsze poważne decyzje
19. Odkryłam, że moje najpiękniejsze chwile ciągle przede mną *.*

W dzień swoich urodzin zrobiłam sobie prezent i w końcu zeszłam z ciemnego koloru włosów. Na zdjęciu niestety wyszły troszkę ciemniejsze niż w rzeczywistości i całkowicie nie uczesane. Wybaczcie ;)
Prezent jak najbardziej udany i na pewno niezapomniany <3


Tak, jak obiecałam na 100 tys. wejść dodam filmik. Macie jakieś propozycje? :) Piszcie w komentarzach :*

Co dała mi weekendowa praca i co może dac Wam

Wakacje po maturze, czyli "najdłuższe wakacje w życiu". Były na tyle stresujące i zapracowane, że nie mogę nazwać ich najdłuższymi czy najlepszymi. Ale udało mi się znaleźć kilka chwil w tygodniu, a dokładnie w weekendy by popracować. A trafiłam akurat na ogłoszenie gdzie szukano dziewczyn do sprzedaży kwiatów.

I dwa dni w tygodniu jechaliśmy z Rzeszowa do większych lub mniejszych miejscowości po całej południowej Polsce, gdzie z kilkoma koleżankami i wielkim koszykiem sprzedawałam czerwone róże. Była to niewdzięczna praca, bo szefowie byli nieprzyjemni, a zarobki zależały od ilości sprzedanych kwiatów. No a sprzedaż-wiadomo- od ludzi. A gdy trafiło się do jakiejś wsi, gdzie na całej "imprezie" było 15 osób to ciężko było sprzedać choć jedną.
Jednak ta praca była przyjemna. Pomimo niespełnienia głównego celu czyli zarobku dała mi naprawdę wiele.

1. Pozbycie się nieśmiałości

Zawsze byłam osobą nieśmiałą. Nie podeszłabym do obcego człowieka z pytaniem o godzinę, a co dopiero by mu coś sprzedać. Ale chcąc nie chcąc, musiałam się zdobyć na odwagę. Więc na początku nieśmiało podchodziłam do ludzi, do dzieci i do par, czasami do samych mężczyzn proponując różę. Na odmowę grzecznie dziękowałam, a gdy ktoś kupił ode mnie kwiatka, byłam w 7 niebie. Potem było tylko łatwiej. Już nie miałam oporów by podejść do obcego człowieka, ale mogłam z nim dyskutować o zaletach i wadach róż, żartować, na niegrzeczne odzywki odpowiadać. Przekonałam się, że ludzi nie należy się bać. Są milsi i mniej mili, a nawet chamscy, ale z takimi nikt nie każe mi dalej polemizować.

2.  Nauka organizacji i odpowiedzialności

To duża odpowiedzialność. Chodzę po imprezie właściwie sama, kierowca czasami pilnuje z daleka, ale w razie czego nie pomoże zbyt szybko. A przecież ktoś może mi wyrwać saszetkę z pieniędzmi lub ukraść koszyk nie płacąc. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło i nie natrafiłam na takich złych ludzi. Oprócz tego bardzo nauczyłam się organizacji- trzeba być dokładnie na czas wyjazdu, zabrać ze sobą mało rzeczy, żeby nie dźwigać, ale mieć wszystko "na wszelki wypadek".

3. Podróże

Nie mogę absolutnie zaprzeczyć jednemu- zobaczyłam pół Polski. Nasze wyjazdy były od Katowic, przez Świerklany, Górki, Jarocin, aż po Lublin czy Łódź. Było tego naprawdę sporo. Festiwale Sera, Wyrobów Pszczelich, koncerty muzyki klasycznej, Tytoniada, koncert Enej, Wilków czy Zbigniewa Wodeckiego. ;) To było wspaniałe, że pracując, mogę jednocześnie jeździć na koncerty (mniej lub bardziej fajne ;)

4. Nowe doświadczenie

Każde nowe wydarzenie w życiu zostawia po sobie doświadczenie. Moja wakacyjna praca była tym fajnym. Dużo się też nauczyłam. Pierwszy raz podpisałam umowę, pierwszy raz byłam na rozmowie o pracę, pierwszy raz odważyłam się jechać sama. Teraz wiem jak wygląda organizacja imprez plenerowych "od kuchni", jak ciężko jest sprzedać różę, która nie pachnie, jak bardzo ludzie potrafią się upić itp. Przez ten czas poczułam się po drugiej stronie lustra- to nie ja jestem osobą obsługiwaną, tylko ja obsługuję. A to zawsze jedno doświadczenie więcej, niekoniecznie to wpisane do CV ;)

5. Spełnienie dziecięcego marzenia

Śmiejcie się, ale zawsze podobały mi się w filmach czy książkach dziewczyny, które pięknie ubrane chodziły w mieście z ogromnym wiklinowym koszem i sprzedawały zakochanym kwiaty. Cała ta otoczka "podróżującej kwiaciarki" bardzo mi się podobała. I przyznaję, że gdzieś tam zawsze taka praca mi się podobała.


#To nic, że nie zarobiłam zbyt wiele. Widzicie ile innych plusów miała moja praca. Dlatego zachęcam Was do próbowania nowych rzeczy ;)

ZERWIJMY ŁAŃCUCHY

Ten post będzie trochę nietypowy, ale obiecałam, że go opublikuję. Zdecydowałam się wziąć w kolejnej odsłonie (od 2007 roku) ogólnopolskiej akcji "Zerwijmy łańcuchy" i chce Wam o niej trochę opowiedzieć.

Akcja będzie się dobywać jutro czyli 15 września 2013 w całej Polsce (MAPA miast biorących udział). W centrach miast postawione zostaną budy z przywiązanymi do nich żelaznymi łańcuchami- takimi samymi, do jakich przywiązuje się psy w wielu gospodarstwach, ogrodach i innych miejscach. Biorąc udział w akcji będzie można usiąść przy budzie i przywiązać sobie do szyi ten łańcuch.


AKTYWNY WEEKEND DLA KAZDEGO LENIA

Teraz, kiedy mam wakacje, wydawałoby się, że każdy dzień jest jak weekend. Nic bardziej mylnego, uwierzcie mi ;) Mam tyle  na głowie, że każdy weekend traktuję jak prezent, który daję sama sobie by odpocząć, zrelaksować się i poćwiczyć. A że naprawdę nie lubię wysiłku fizycznego (a bardzo chciałabym lubić), postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym i tak powstał mój idealny wakacyjny weekend :)

Najpierw zakupy! Idealna rozgrzewka. Moje źródło mówi (źródło), że 1 godzina biegania po sklepach to ok 120 spalonych kcal!

"Chcesz byc modna? Zostań blogerką" (?)

Rządzimy!!!Serio!
Kto? My- blogerki. 

Jeszcze kilka miesięcy temu nie przypuszczałam, że blogowanie może stać się TAK bardzo modne. Słowo "blog"stało się wszechobecne. W telewizji ciągle mówi się o blogerkach, które podbijają serca miłośników mody, projektantów i nastolatek. W gazecie ("Bravo" bodajże) można znaleźć artykuł jak zostać blogerką. Blogi tu, blogi tam.

Jak każda moda, także blogowanie ma swoje BUM. Nagle każdy chce prowadzić swojego bloga (zazwyczaj o modzie), chce dostawać za darmo ubrania i akcesoria. Nagle każdy chce być znany w internecie i być super - przeciez jesli ma bloga to JEST super.

Gdy na początku zaczęto mówić o blogerkach, zaczęto nas dostrzegac i doceniać nasza pracę i hobby, ucieszyłam się. No bo kto nie cieszylby się, że jego praca została zauważona.
Ale prawo jest takie- jeśli coś ma za dużo fanów- staje się nudne.
Przykład z życia wzięty? Saga "Zmierzch". I mój własny przykład- po przeczytaniu książek byłam oczarowana, ale w miarę rośnięcia popularności tej serii przestała mi się podobać. Tak samo dzieje się z każdym innym przejawem kultury. Gdy coś ma fanów, są i antyfani. Gdy o czymś mówi się za dużo- staje się nudne.

♥♥♥

Teraz media nagłaśniają naszą blogową społeczność. Ale robi to w sposób, który mi się nie bardzo podoba. Świat widzi posiadaczki blogów jako puste laleczki myślące tylko o ciuchach i dobrym wyglądzie, obwieszone metkami, spędzające każdą wolną chwilę by być piękne. I wiem, że faktycznie takie osoby są. Ale nikt im nie zabrania takim być. Ale co z resztą blogerek? Co z resztą dziewczyn, które chcą przekazać światu coś fajnego, które piszą, robią fantastyczne zdjęcia czy mają prawdziwy talent do mody? Są blogi, których autorki naprawdę długo i ciężko pracowały nad swoją stroną. Media robią z tego coś co powstaje przy pstryknięciu palcami. A to bardzo mi się nie podoba.

I teraz nagle powstaje miliony nowych blogów, których autorki myślą, że od razu będą na tym zarabiać, dostawać prezenty od firm i będą sławne ;) Jasne, niech mają aspiracje, ale...
radzę uważać. Dla mnie blog to pasja, hobby i fantastyczny sposób spędzania wolnego czasu. Gdy zaczęłam prowadzić bloga- pisałam, czyli robiłam to co kocham najbardziej. Wtedy ludzie czytali to, co piszę. Teraz, często, nawet jeśli oprócz zdjęć jest kilka zdań i tak się tego nie czyta. Prawdziwe blogowanie traci swoją wartość. I powiem Wam, że prawdziwe blogerki, nie te pseudo- bardzo łatwo odróżnić. Blogowanie to dla nich coś więcej niż przyjemności, to naprawdę ciężka praca- zdjęcia, obrabianie, czasem filmiki, pisanie, odpisywanie na komentarze i dbanie o promocję własnego bloga.

Popieram blogowanie, popieram rozwój pasji i kreatywności!!! Ale boję się, że to nagłe zainteresowanie blogosferą zaburza jej pozytywne wybrzmienie. Świat teraz widzi nas jako próżne dziewczyny a nie pasjonatki :(

A co Wy sądzicie o tej nagłej modzie na blogowanie? Popieracie tę ideę czy uważacie, że młode blogerki szybko się znudzą i zawiodą? Komentujcie niżej, bo chętnie poznam Wasze zdanie :*
Podzielcie się w komentarzach lub na FACEBOOKU.

We LIKE a BIKE !!!

Pogoda jak w środku lata, ptaszki ćwierkają, kwiaty kwitną, w powietrzu unosi się zapach wiosny i ... nadeszła majówka! Świetna okazja by zrobić wypad z przyjaciółmi za miasto, odpocząć od szkoły/ pracy i zrelaksować się na łonie natury. A fantastyczną do tego okazją jest przejażdżka rowerem.

Chociaż Polska nie dorównuje Holandii, gdzie ponad 70% mieszkańców jeździ właśnie rowerem, to coraz więcej Polaków wybiera ten rodzaj transportu. Ja też ostatnio zakochałam się w rowerach. I chcę Was zarazić tą miłością, bo na pewno będzie ona owocna ;)

+ Rower to najłatwiejszy w obsłudze środek transportu
+ Jest ekologicznym środkiem transportu
+ Dobry sposób na ładną figurę: już 1 godzina jazdy z prędkością śr. 10km/h to 300 , a 20 km/h dwa razy więcej spalonych kalorii.
+ Podczas jazdy na rowerze, jak przy każdym wysiłku fizycznym, wydzielają się endorfiny czyli hormony szczęścia- są one odpowiedzialne za dobry nastrój.
+ Jazda na rowerze (szczególnie szybka)  to tzw. wysiłek aerobowy- pobudza organizm do pobierania większej ilości tlenu. Jednym słowem jazda na rowerze dotlenia nasz organizm, poprawia krążenie krwi oraz poprawia ogólną kondycję.
+ Podczas pedałowania pracują mięśnie nóg, brzucha i pleców- możemy w łatwy sposób pozbyć się tłuszczyku z tych miejsc i korygować wady postawy.
+ Jazda na rowerze ujędrnia skórę nóg-to niezawodny sposób na walkę z celulitem ;)
+ Rowerem można pojechać gdzie tylko chcemy- nie trzeba trzymać się ulic- można pojechać deptakiem, chodnikiem i leśną ścieżką, czyli wszędzie tam gdzie samochód się nie zmieści ;)
+ To wspaniała okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu razem z przyjaciółmi (wspólne wypady, tandemy)
+ Są różne typy rowerów: sportowe, transportowe, miejskie i komunikacyjne. Wybór zależy tylko od Was. Rower powinien być przede wszystkim wygodny. Wiem, ze to trudne, ale jego uroda powinna stać na drugim miejscu ;)
+ Niezapomniane wrażenia, poczucie wolności...
+ Należy także pamiętać, że bycie rowerzystą jest bardzo trendy ^^

Przejażdżka rowerem i odpoczynek na łonie natury... mmm

Rowery dwuosobowe tzw. tandemy to świetna opcja dla przyjaciół lub par ;)
Przede wszystkim- używanie roweru nie musi być nudne. Wiatr we włosach, szybkie pędzenie drogą lub spokojna i relaksująca przejażdżka- to co wybierzecie zależy od Was. A aby estetycznie dopełnić rower warto sprawić sobie koszyk (na zakupy, torebkę lub ulubiona książkę),  kolorowy dzwonek i niebanalny kask, który nie tylko ochroni Was w czasie wywrotki, ale i nada charakteru.

Koszyk to super sprawa!
Kask jest bardzo ważny, ale często ignorowany. Na szczęście projektanci stworzyli kaski, które są i bezpieczne i modne ^^


Więcej na temat rowerów w Polsce możecie dowiedzieć się na stronie www.polskanarowery.pl